Kolejny tydzień za Nami – kolejna dawka socialowych newsów przed Nami!

Co ciekawego w świecie social media w minionym tygodniu?

Zapraszamy na najnowszą BRICKówkę, czyli prasówkę od Bricka! 

I tak oto drodzy Państwo historia zatacza koło…

Snapchat pierwotnie stworzył format Stories, który został następnie skopiowany przez Facebooka. Ten drugi natomiast stworzył News Feed, który został powielony w każdej innej aplikacji społecznościowej. Teraz Snap uruchomił nową funkcję o nazwie “Spotlight” będącą kopią TikToka, który nabrał rozpędu dzięki krótkim filmom wideo.

Forma ta zaczyna być bardzo popularna we wszystkich aplikacjach społecznościowych w dzisiejszych czasach, prawda?

Spotlight to zasadniczo TikTok a’la Snapchat, a Snap chce wykorzystać krótkie wideo do odtworzenia doświadczeń zdobywanych na TikToku.

Kanał Spotlight będzie zawierał szereg krótkich materiałów wideo zarówno z kont publicznych jak i prywatnych, a użytkownicy będą mogli przesłać swoje filmy bezpośrednio do kanału Spotlight.

Spotlight będzie dostępny w nowej, piątej zakładce aplikacji, poświęconej tej funkcji – dostęp do Spotlight można uzyskać, dotykając ikony play w prawym dolnym rogu.

Więc Snap najwyraźniej chce zrobić duży krok naprzód i rzucić rękawicę TikTokowi. Oferuje on również milion dolarów dziennie na finansowanie, które będzie dotowało najlepsze klipy w Spotlight. Zwycięzcy zostaną wyłonieni na podstawie liczby wyświetleń i innych czynników określonych przez zespół Snapchat.

Jest to nieco podobne do Creator Fund TikTok, który stanowi finansową zachętę do dalszego zamieszczania wpisów przez użytkowników –

a wraz ze zbliżającym się sezonem świątecznym Spotlight pojawia się w odpowiednim momencie, aby dać Snapchatowi nowy, świeży impuls.

Ale czy to zadziała?  To oczywiście niemożliwe do przewidzenia, ale wszystko okaże się gdy Snap oceni wzbudzone przez nową funkcję zaangażowanie. Kanał Spotlight będzie wykorzystywał podobny do TikToka algorytm, który oceni wartość klipu na podstawie zaangażowania. Snapchat mówi, że klipy Spotlight będą pokazywane każdemu użytkownikowi na podstawie:

  • Całkowitej ilości wyświetleń;
  • Czasu wyświetlania (tzn. jeśli ludzie oglądają klip do końca),
  • Polubień i innych działań.

I podobnie jak TikTok będzie używał bardziej szczegółowych wskaźników, aby dostosować Feed do zainteresowań każdej osoby, co z czasem sprawi, że Spotlight będzie bardziej wciągający.

Snapchat udostępnił również zestaw wskazówek dotyczących tego, czego szuka w klipach Spotlight:

Warto zwrócić uwagę na ograniczenia dotyczące muzyki – Spotlight mogą wykorzystywać tylko muzykę ze swojej licencjonowanej biblioteki aby uniknąć potencjalnych obaw o prawa autorskie. To może ograniczyć umieszczanie klipów z TikToka, co jest powszechną praktyką dla tych, którzy działają na Reelsach.

I to ma sens, biorąc pod uwagę na ilość form krótkometrażowych filmów wideo – wszystkie główne aplikacje SM stają się bardzo do siebie podobne, z powodu kopiowania swoich funkcjonalności (Instagram Reels, YouTube Shorts, itp.).

Każda aplikacja stara się dopasować do zwyczajowych zachowań. Jeśli użytkownicy reagują na takie funkcje, to czemu nie zaspokoić zapotrzebowania, dlaczego nie zapewnić takiej opcji w ramach własnego narzędzia?

Na pierwszy rzut oka, Spotlight nie jest wielkim wyzwaniem dla TikToka, ale może nim się stać patrząc na jego początkowy rozwój.

Sukcesem nie musi być tu rywalizowanie z TikTokiem. Być może zwiększy to zaangażowanie i zainteresowanie Snapchatem, a także da użytkownikom więcej sposobów na wychodzenie poza krąg przyjaciół i może to wystarczy, aby uzasadnić nową kartę i opcję. Możesz sobie wyobrazić, że wielu z 249 milionów aktywnych użytkowników Snapchat’a będzie chciało sprawdzić co dzieje się w Spotlight – a jeśli będzie ich wystarczająco dużo to Snapchat będzie mógł go rozwinąć, nawet jeśli będzie to tylko porównywalny program.

W każdym razie warto mieć to na uwadze – a dla marek może to być kolejny element, który należy uwzględnić w planowaniu.

Spotlight jest teraz dostępny, zarówno na iOS i Android, w USA, Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Norwegii, Szwecji, Danii, Niemczech i Francji. Wkrótce zostanie udostępniony w kolejnych regionach.

Facebook ogłosił szereg nowych opcji fundraisingowych i charytatywnych w ramach swojej inicjatywy “Sezon Prezentów”, która rozpocznie się w przyszłym tygodniu.

Jak wyjaśnił Facebook:

,,Ten rok był trudny dla wszystkich, ale jego silną stroną było ogromne współczucie i szczodrość jaką okazało tak wielu ludzi.

Na Facebooku i Instagramie ludzie zebrali ponad 100 milionów dolarów na COVID-19 i 65 milionów dolarów dla tych, którzy wspierają sprawiedliwość rasową, a ponad 3,9 miliona ludzi odwiedziło naszą stronę Pomocy Społecznościowej, aby znaleźć sposoby do udostępnienia i otrzymania pomocy”.

W obliczu dyskusji dotyczących negatywnych skutków mediów społecznościowych, a w szczególności Facebooka, platforma zapewniła pomoc wielu osobom, a także wsparcie dla zmagających się z trudnościami małych przedsiębiorstw.

Trudno powiedzieć czy przeważa to nad szerszymi obawami związanymi z dezinformacją, ale Facebook zapewnił możliwość przetrwania wielu małym i średnim przedsiębiorstwom, walczącym o utrzymanie się na rynku w czasie pandemii.

Korporacja Facebook dodaje również kilka nowych narzędzi fundraisingowych zarówno na Facebooku, jak i Instagramie, w tym opcję dla użytkowników do tworzenia i udostępniania zbiórek non-profit bezpośrednio w ich feedzie.

Facebook mówi, że 100% tego co zostało zebrane nonprofit na Facebooku i Instagramie pójdzie bezpośrednio do organizacji. Wszystkie darowizny bezpiecznie przetwarzane będą przez Facebook Pay, “czyniąc to bezproblemową formą przekazania funduszy”. Może to również ułatwić dołączanie do Facebook Pay i zwiększyć ilość obsługiwanych płatności, co jest kluczowym elementem szerszych działań firmy na rzecz eCommerce i zakupów na platformie.

Jest to oczywiście dodatkowy atut poza narzędziami charytatywnymi, ale i potencjalnie kolejna korzyść z szerszego wsparcia finansowego.

Facebook stara się również ułatwić pomoc społecznościową wprowadzając nowe narzędzie o nazwie “Drives”, które ułatwi zbieranie żywności, ubrań i innych artykułów pierwszej potrzeby dla osób potrzebujących.

Są to pewne pomocne narzędzia, które, jak zauważono, pomagają podkreślić korzyści dla społeczności, które mają przeciwdziałać obawom związanym z aplikacją. Ogromny zasięg i zaangażowanie platformy może zapewnić znaczące środki dla połączenia i wsparcia społeczności. 

Dla Facebooka ważne jest, aby skupić się na pozytywnych jego stronach, pośród różnych negatywnych historii o jego ułatwieniu dostępu do fałszywych wiadomości, teorii spiskowych, niebezpiecznych ruchów, itp.

Facebook rzeczywiście wspiera rozwój społeczności. Czy plusy są w tym wypadku bardziej dodatnie niż ujemne? Przez jakiś czas będzie to tematem do dyskusji.

Instagram testuje nową opcję FAQ dla kont biznesowych, która dałaby markom możliwość zapewnienia szybkich i prostych do wykorzystania opcji Q&A w ich feedzie, gdy klienci chcą przesłać zapytanie o wiadomość.

Nowa opcja umożliwi markom wyróżnienie najczęściej zadawanych pytań w oknie wiadomości, na które użytkownicy mogą kliknąć, aby uzyskać szybkie odpowiedzi.

Na tym etapie wydaje się, że firmy mogą ustawić cztery pytania, które będą wyświetlane w początkowej interakcji z klientem, dając markom prosty, zautomatyzowany sposób odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.

Podobna funkcja jest oferowana w Messengerze, gdzie właściciele stron na Facebooku mogą dodać automatyczne opcje odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.

Biorąc pod uwagę, że Facebook ma misję, aby zintegrować wszystkie swoje funkcje wiadomości to sama funkcjonalność jest z rozmysłem dodawana do Instagrama i może być przydatna do rozwiązywania wspólnych zapytań na temat wysyłki, zwrotów, itp.

Na tym etapie nie ma żadnych informacji o pełnym wdrożeniu i nadal wydaje się, że jest na wczesnym etapie testów, ale może to stanowić kolejną pomocną opcję do rozważenia w celu połączenia z fanami na Instagram, a jednocześnie zmniejszyć obciążenie odpowiedziami na DM.

Po dużych sukcesach wynikających z ostrzeżeń pop-ups, gdy użytkownicy próbują retweetować post, który zawiera niedostosowane treści, Twitter rozszerza opcję ostrzeżeń na polubienia nieodpowiednich tweetów.

Ekspert reverse engineering Jane Manchun Wong odkrył na początku tego miesiąca, że gdy chcesz dać Like, a tweet został już oznaczony jako zawierający potencjalnie fałszywe informacje to dostaniesz monit z pytaniem, czy naprawdę chcesz wykonać tę akcję.

Jak wyjaśniono na Twitterze:

,,Podanie kontekstu, dlaczego oznaczony Tweet jest mylący w kwestii wyborów prezydenckich, COVID-19 jest niezbędne.

Te podpowiedzi pomogły zmniejszyć ilość wprowadzających w błąd informacji podawanych na stronie Quote Tweet o 29%,

więc rozszerzamy ich zakres do lajkowania tweetów”.

Ta dodatkowa funkcja może skłonić większą liczbę użytkowników do ponownego rozważenia i zaprzestania udostępniania potencjalnie fałszywych informacji. Choć Likes nie są tak bezpośrednio związane z redystrybucją jak retweety i akcje, algorytm Twittera jest pod wpływem tej aktywności. Jeśli polubisz tweet to istnieje szansa, że twoi znajomi zobaczą to w ich feedzie jako coś, co może ich zainteresować.

Twitter dodał również ostrzeżenia pop-up o artykułach, które użytkownicy próbują odświeżać bez faktycznego otwarcia łącza do artykułu, co również prowadzi do tego, że ludzie otwierają artykuły 40% częściej. Biorąc pod uwagę wyniki, można zrozumieć, dlaczego Twitter stara się rozszerzyć te przypomnienia – chociaż bez wątpienia zdenerwuje to niektórych ludzi, którzy wolą decydować sami co jest prawdziwe a co nie.

Ale jest to logiczne uzupełnienie – jeśli Twitter nie zamierza ograniczać widoczności spornych tweetów (robi to dla niektórych naruszeń), to wydaje się to dobrym kompromisem, a liczby pokazują, że takie podpowiedzi mają wpływ na ograniczenie rozprzestrzeniania się potencjalnie wprowadzających w błąd informacji.

Może to być kolejny krok we właściwym kierunku, spowalniający rozwój niebezpiecznych teorii spiskowych.

Wyzerować liczniki! Facebook musiał “zrozumieć, że kolejna duża reklama zawodzi”

Wygląda na to, że naprawienie tego może być kosztowne dla technologicznego giganta – nie tylko dlatego, że jest to kolejne wgniecenie w jego reputacji. 

AdExchanger zgłosił błąd, który dotknął kilka tysięcy reklamodawców, w kodzie z darmowym narzędziem Facebooka “conversion lift” w zeszłym tygodniu.

Odkrycie tej wady doprowadziło do tego, że technologiczny gigant zaoferował niektórym reklamodawcom miliony dolarów w kredytach, aby zrekompensować błędne obliczenie sprzedaży pochodzących z emisji reklam (co z kolei prawdopodobnie wpłynęło na to ile reklamodawcy wydali na to reklamowe panaceum).

Według raportu AdAge, Facebook oferuje różne poziomy rekompensaty w zależności od wydatków reklamodawcy – ale w niektórych przypadkach błąd oznacza, że reklamodawcy otrzymują kupony warte dziesiątki milionów dolarów.

Problem z narzędziem pozostawał nierozwiązany aż przez 12 miesięcy i utrzymywał się między sierpniem 2019 a sierpniem 2020.

Facebook dyskretnie powiedział reklamodawcom o problemie technicznym z jego obliczaniem skuteczności ich kampanii reklamowych, reklamodawcy używają skośności danych do określenia wydatków na platformie.

Problem szczególnie wpływa na takie kategorie jak handel detaliczny, gdzie marketerzy w tym roku zwiększyli wydatki na Facebooku i podobnych kanałach nawet o 5% lub 10%, aby spróbować odzyskać firmy utracone na wczesnym etapie pandemii.

Inne ze źródeł branżowych wskazały, że problem dotyczy nie tylko reklamodawców medialnych, ale także konkurentów giganta technologicznego – ponieważ narzędzie to może wpływać na to, gdzie marketerzy zdecydowali się na wydatki budżetowe, więc czy wydają je na platformę Facebooka, czy gdzieś indziej.

W zeszłym tygodniu FB powiedział AdExchanger, że błąd został naprawiony 1 września, mówiąc wtedy, że to była “praca z dotkniętymi problemem reklamodawcami”.

W późniejszym oświadczeniu rzecznik firmy stwierdził: “Wprowadzając ulepszenia do naszych produktów pomiarowych znaleźliśmy problem techniczny, który miał wpływ na niektóre testy conversion lift. Naprawiliśmy to i pracujemy z reklamodawcami, którzy tego doświadczyli”.

Facebook nie odpowiedział na prośbę o potwierdzenie, czy niektórym reklamodawcom zaoferowano bony reklamowe o wartości milionów dolarów w celu skorygowania błędu w kodzie.

Potwierdził, że oferuje jednorazowe kredyty dla reklamodawców, którzy zostali ,,w znaczący sposób” dotknięci problemem z pomiarami. Dodał, że wpływ jest odmienny w poszczególnych przypadkach, w zależności od tego jak narzędzie zostało użyte.

Nie potwierdziło to również ilości reklamodawców, którzy odczuli wpływ pomiarów w wyniku rocznego błędu technicznego – twierdząc, że jest to niewielka liczba.

Podczas gdy technologiczny gigant może w dalszym ciągu prowadzić własne systemy sprawozdawcze dla klientów b2b, regulacja uczciwości i przejrzystości potężnych platform internetowych, od których inne przedsiębiorstwa są zależne w zakresie dostępu do rynku i zasięgu, jest kluczowym celem zbliżającego się gruntownego przeglądu prawodawstwa dotyczącego usług cyfrowych w Unii Europejskiej.

Zgodnie z planem zawartym w ustawie o usługach cyfrowych i ustawie o rynkach cyfrowych Komisja Europejska stwierdziła, że giganci technologiczni będą zobowiązani do otwarcia swoich algorytmów dla organów nadzoru publicznego. Co ważne będą także podlegać wiążącym przepisom dotyczącym przejrzystości. Tak era autoraportów Facebooka powoli dobiega końca.

Do zobaczenia za tydzień!

ZOSTAW KOMENTARZ