Kolejny tydzień za Nami – kolejna dawka socialowych newsów przed Nami!

Co ciekawego w świecie social media w minionym tygodniu?

Zapraszamy na najnowszą BRICKówkę, czyli prasówkę od Bricka! 

Facebook ogłosił, że ponownie zezwala na reklamy polityczne na swojej platformie, po zeszłorocznym zakazie promocji politycznych w okresie poprzedzającym wybory prezydenckie w USA.

Jak wyjaśnił Facebook:

„W czwartek 4 marca wznawiamy reklamy dotyczące kwestii politycznych, wyborczych i społecznych w Stanach Zjednoczonych. Wprowadziliśmy ten tymczasowy zakaz po wyborach w listopadzie 2020 r., aby uniknąć nieporozumień lub nadużyć po dniu wyborów. W przeciwieństwie do innych platform, wymagamy zezwolenia i przejrzystość nie tylko w przypadku reklam politycznych i wyborczych, ale także reklam społecznych, a nasze systemy nie rozróżniają tych kategorii. Słyszeliśmy wiele opinii na ten temat i dowiedzieliśmy się więcej o reklamach politycznych i wyborczych podczas tego cyklu wyborczego. W związku z tym planujemy wykorzystać nadchodzące miesiące, aby bliżej przyjrzeć się temu, jak te reklamy działają w naszej usłudze, i zobaczyć, gdzie mogą być potrzebne dalsze zmiany ”.

Jak zauważono, Facebook najpierw ogłosił zakaz wyświetlania wszystkich reklam politycznych w ostatnim tygodniu poprzedzającym sondaż, aby uniknąć niewłaściwego wykorzystywania komunikatów politycznych w celu zakłócania procesu głosowania. Chociaż wyniki wyborów pozostawały wątpliwe, Facebook utrzymał ten zakaz, a zamieszki na Kapitolu skłoniły do utrzymania tego terminu nawet dłużej, niż pierwotnie zamierzał.

Tak więc teraz, ponad trzy miesiące po sondażu, reklamy polityczne powrócą do sieci społecznościowej.

Ale czy to dobrze?

Trudno powiedzieć, czy reklamy polityczne powinny być dozwolone na Facebooku z perspektywy korzyści społecznych, ponieważ chociaż zaawansowane opcje kierowania na grupę docelową Facebooka i ogromny zasięg przyniosły znaczące korzyści tym, którzy chcą wykorzystać podział i niepokój w swoich kampaniach, platforma również sprawia, że ​​mniejszym graczom łatwiej jest zyskać przyczepność i połączyć się z potencjalnymi graczami.

Rzeczywiście, Facebook wielokrotnie zwracał uwagę, że całkowity zakaz reklam politycznych na swojej platformie zaszkodziłby nie tylko niezależnym kandydatom, ale także organizacjom pozarządowym, organizacjom non-profit i innym grupom politycznym, które wykorzystują platformę do udostępniania swoich wiadomości. Dlatego Facebook starał się jedynie wprowadzić krótkoterminowy zakaz reklam politycznych, podczas gdy inne platformy postawiły na szersze ograniczenia. I chociaż prawdą jest, że reklamy na Facebooku przynoszą znaczne korzyści tym mniej zasobnym grupom, potencjalne szkody spowodowane fałszywymi roszczeniami, które można znacznie zwiększyć w ten sam sposób, mogą przeważyć ten element w ujęciu bilansującym, w każdym przypadku z osobna. podstawa.

Ale z drugiej strony Google zniósł swój polityczny zakaz reklam w zeszłym miesiącu (po tymczasowym zniesieniu go w grudniu, a następnie przywróceniu go po oblężeniu Kapitolu), więc w tym sensie Facebook idzie w parze z szerszym sektorem, a nie samodzielnie. ze swoim podejściem do reklam politycznych.

Konieczne będzie dalsze debaty na temat roli, jaką Facebook odgrywa obecnie w kampaniach politycznych oraz ich pozytywnych i negatywnych skutków. Ale teraz reklamy polityczne wracają do The Social Network, umożliwiając partiom wydającym duże pieniądze wykorzystanie skali Facebooka i ponowne dotarcie do niego.

Instagram wystraszył w zeszłym tygodniu wielu użytkowników, gdy nagle – i nieumyślnie – rozszerzył swój test ukrytych postów na znacznie więcej użytkowników.

Instagram od pewnego czasu testuje ukryte polubienia i chociaż dostarczył pewnego wglądu w wyniki, które widać z jego eksperymentów, najwyraźniej nie ma jeszcze wszystkich danych potrzebnych do nawiązania połączenia z wykonalnością opcja.

Dlatego wciąż jest w fazie testów – a w zeszłym tygodniu szef Instagrama, Adam Mosseri, przedstawił nieco więcej informacji na temat projektu ukrytych polubień i dlaczego nadal działa, mimo że pozornie działał przez ostatni rok w niektórych regionach.

Jak zauważa Mosseri, dopiero niedawno ponownie nadano priorytet testowi z powodu zakłóceń spowodowanych przez COVID-19. Dlatego w zeszłym tygodniu widzieliśmy nagłą ekspansję ukrytych polubień – co nie było planowane i od tego czasu zostało naprawione.

Ale jest to część szerszego eksperymentu, który, jak wyjaśnia Mosseri, wciąż trwa.

„Najwyraźniej jest to bardzo polaryzujący pomysł, więc w tej chwili patrzymy na to, czy jest sposób, abyśmy mogli przybliżyć prywatność tym, którzy są tym zainteresowani, a nie tym, którzy nie są, więc oczekuj od nas więcej na ten temat w następnym miesiącu, a może dwóch ”.

Instagram faktycznie testował również tę opcję.  W styczniu badacz aplikacji Alessandro Paluzzi udostępnił zrzuty ekranu przedstawiające odkrycie nowej opcji w kodzie zaplecza Instagrama, która pozwoliłaby użytkownikom ukrywać lub odkrywać liczby w swoich postach.

Opcja ukrywania polubień na Instagramie

Zamiast więc po prostu nie wyświetlać podobnych liczb, Instagram dałby użytkownikom opcję kontrolowania tego wyświetlania.

Paluzzi zauważył również, że użytkownicy byliby w stanie ukryć się jak liczy na posty zarówno w kompozytorze podczas ich początkowego publikowania, jak i z perspektywy czasu. Instagram dodatkowo testuje inne ustawienie, które umożliwiłoby użytkownikom ukrywanie się jak liczy się w postach innych osób, wyświetlanych w ich aplikacji.

Trudno powiedzieć, czy byłby to pozytywny czy negatywny ruch dla aplikacji. Dla wielu polubienia są formą waluty społecznościowej, a wśród rówieśników istnieje presja, aby spełnić pewien standard (nad czym Instagram stara się obniżyć), ale dla innych jest to prosta forma uznania, podczas gdy marki i marketerzy używają polubień jako wskaźnika wydajności, podobnie jak wpływowi i inni twórcy. Utrata sumarycznych zliczeń miałaby pewien wpływ na te procesy – ale z drugiej strony badania naukowe wykazały, że ukrywanie sumy podobnych zliczeń może być korzystne dla użytkowników w oparciu o scenariusze testowe na mniejszą skalę.

Ale w tej chwili Instagram nie wykonał połączenia, więc jeśli utrata liczby polubień wystraszyła Cię w tym tygodniu, możesz być pewien, że nie odejdą na stałe.

I nawet jeśli Instagram zdecyduje się na zmianę, wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że da użytkownikom możliwość utrzymania liczby polubień, jeśli zechcą.

Według Mosseriego wkrótce powinniśmy mieć więcej na ten temat.

Twitter potwierdził, że testuje nowy sposób wyświetlania tweetów, który ma prowadzić do stron produktów e-commerce – np. produktów w sklepie Shopify. Firma eksperymentuje z nowym formatem, który ma zawierać duży przycisk „Sklep” i ma integrować bezpośrednio z samym tweetem, w  tym nazwę produktu, nazwę sklepu i cenę produktu.

Eksperyment został zauważony przez konsultanta ds. Mediów społecznościowych, Matta Navarrę, który opublikował na Twitterze zrzuty ekranu.

Ten format może potencjalnie wejść do gry w ramach większego dążenia Twittera do stania się platformą twórców, w ramach niedawno ogłoszonego planu subskrypcji „Super Follow”. Nowy produkt umożliwi użytkownikom Twittera śledzenie określonego konta w celu uzyskania korzyści tylko dla subskrybentów, takich jak biuletyny, ekskluzywne treści, odznaka kibica oraz inne oferty i rabaty. Być może format tweeta będzie bardziej „możliwy do kupienia”  i pozwoliłby twórcom skierować swoich fanów do produktów i towarów.

Twitter podczas Dnia Inwestora również krótko poruszył swoje plany dotyczące przyszłych inwestycji w e-commerce.

 – Zaczynamy… badać sposoby lepszego wspierania handlu na Twitterze – powiedział podczas wydarzenia Bruce Falck, kierownik ds. Przychodów z Twittera.

– Wiemy, że ludzie odwiedzają Twittera, aby wchodzić w interakcje z markami i rozmawiać o swoich ulubionych produktach. W rzeczywistości może nawet zauważyłeś, że niektóre firmy już opracowują kreatywne sposoby na umożliwienie sprzedaży na naszej platformie  – wyjaśnił.

 – To żądanie daje nam pewność, że można połączyć rozmowę w czasie rzeczywistym z zaangażowaną i świadomą publicznością. Wyobraź sobie, że możesz łatwo odkryć i szybko kupić nowy produkt do pielęgnacji skóry lub modne tenisówki marki, którą obserwujesz, za pomocą zaledwie kilku kliknięć  – dodał Falck.

Ostrzegł, jednak inwestorów, że chociaż Twitter był „podekscytowany potencjałem handlu”, nadal jest to coś, co znajduje się na „bardzo wczesnym etapie eksploracji”.

Pomysł, że Twitter mógłby stać się bardziej siecią odkrywania produktów e-commerce, jest interesujący – szczególnie biorąc pod uwagę rozwój sektora handlu społecznościowego w ostatnich miesiącach. Obejmuje to zwiększone inwestycje Facebooka w funkcje zakupów na Facebooku, Instagramie i WhatsApp, a także coraz większą wagę przywiązywaną do zakupów opartych na wideo.

Ta ostatnia była szczególnie popularna, zarówno pod względem pokazów produktów transmitowanych na żywo, jak i nagranych wcześniej krótkich filmów, takich jak te na TikTok.

Na przykład zeszłej jesieni Shopify nawiązało współpracę z TikTok w ramach handlu społecznościowym. Wiele start-upów związanych z zakupami wideo również pozyskało środki w ostatnich miesiącach.

W międzyczasie Twitter mógł zmniejszyć swoje ambicje związane z filmami przez lata wraz z zamknięciem Vine, a teraz Periscope, ale nie jest pozbawiony narzędzi do uatrakcyjnienia zakupów na swojej platformie, jeśli zdecyduje się to zrobić. Nadal ma zintegrowane narzędzia do publikowania zdjęć, filmów, a nawet treści wideo na żywo. W połączeniu z kartą z cenami i dużym przyciskiem „Kup”, tweety użytkowników mogą zwiększyć sprzedaż.

Innymi słowy, karta na Twitterze, która kieruje Cię bezpośrednio na stronę produktu, może być tylko początkiem tego, co nadejdzie.

W rzeczywistości sam Twitter twierdzi, że ma wiele planów dotyczących handlu społecznościowego.

 – To pierwszy z wielu eksperymentów w przestrzeni handlowej i będziemy wzbogacać doświadczenie, gdy będziemy się więcej uczyć” – kończy rzecznik.

W związku z przygotowaniami do nadchodzącej funkcji Apple „App Tracking Transparency”, LinkedIn ogłosił, że przestanie używać Identyfikatora dla reklamodawców, czyli danych IDFA. Oznacza to, że aplikacja LinkedIn nie będzie musiała wyświetlać użytkownikom monitu o przejrzystość śledzenia aplikacji.

Przejrzystość śledzenia aplikacji pojawi się najprawdopodobniej wczesną wiosną i będzie wymagać, aby programiści poprosili o pozwolenie przed śledzeniem użytkowników w innych aplikacjach i centrach. Identyfikator IDFA umożliwia śledzenie pomiędzy platformami i aplikacjami, więc usuwając go, programiści mogą poprawić prywatność swoich aplikacji i uniknąć kontroli Apple.

LinkedIn ogłosił na swoim blogu, że całkowicie przestanie zbierać dane IDFA w odpowiedzi na przejrzystość śledzenia aplikacji.

– Zdecydowaliśmy się na razie zatrzymać gromadzenie danych IDFA przez nasze aplikacje na iOS. Chociaż ta zmiana wpływa na sieć odbiorców LinkedIn (LAN), śledzenie konwersji i dopasowanych odbiorców, spodziewamy się ograniczonego wpływu na skuteczność kampanii i nie przewidujemy większych zmian wymaganych przy konfiguracji kampanii. Chociaż będziemy regularnie oceniać naszą kolekcję IDFA, jesteśmy zobowiązani do przestrzegania zasad prywatności w fazie projektowania, które zapewniają wartość naszym klientom i zapewniają naszym członkom godne zaufania doświadczenie. Naszym planem jest wykorzystanie naszych własnych danych, aby pomóc marketerom dotrzeć do grup kupujących, które są kluczowe dla sukcesu w marketingu B2B, aby mogli osiągnąć lepszą wartość dla swoich kampanii we wszystkich miejscach docelowych LinkedIn” – czytamy na blogu.

To podejście jest podobne do Google, które ogłosiło w styczniu, że przestanie również używać unikalnego IDFA, zamiast wyświetlać monit o przejrzystość śledzenia aplikacji. Twitter powiedział, że wierzy, że funkcje prywatności pomogą „wyrównać szanse”.

Pinterest opublikował informację na temat technologii, która służy do zwalczania szkodliwych treści na tej platformie. Wykorzystuje w ten sposób algorytmy do automatycznego wykrywania treści dla dorosłych, nienawiści, dezinformacji medycznych, narkotyków, przemocy graficznej i nie tylko, zanim zostaną zgłoszone. Firma twierdzi, że liczba zgłoszeń naruszających zasady na wyświetlenie spadła o 52% od jesieni 2019 r., kiedy technologia została po raz pierwszy wprowadzona. Od kwietnia 2019 roku liczba zgłoszeń dotyczących treści dotyczących samookaleczeń spadła o 80%.

Jednym z wyzwań związanych z budowaniem modeli uczenia maszynowego obejmujących wiele kategorii w celu zapewnienia bezpieczeństwa treści jest niedobór oznaczonych danych, co zmusza inżynierów do korzystania z prostszych modeli, których nie można rozszerzyć na dane wejściowe obejmujące wiele modeli. Pinterest rozwiązuje ten problem dzięki systemowi wyszkolonemu na milionach sprawdzonych przez ludzi Pinów, składającym się zarówno z raportów użytkowników, jak i proaktywnego próbkowania opartego na modelach z zespołu ds. Zaufania i bezpieczeństwa, który przypisuje kategorie i podejmuje działania w przypadku naruszania treści. Firma stosuje również model Pinów wyszkolony przy użyciu matematycznej, przyjaznej dla modelu reprezentacji Pinów na podstawie ich słów kluczowych i obrazów, połączonych z innym modelem w celu wygenerowania wyników wskazujących, które tablice Pinterest mogą naruszać.

„Udoskonaliliśmy informacje uzyskiwane przez optyczne rozpoznawanie znaków na obrazach i wdrożyliśmy wersję online naszego systemu, działającą niemal w czasie rzeczywistym. Nowością jest również punktacja tablic, a nie tylko Pinów ”- powiedział VentureBeat e-mailem Vishwakarma Singh, szef zespołu ds. Uczenia maszynowego ds. Zaufania i bezpieczeństwa na Pintereście. „Wpływowy model obejmujący wiele kategorii wykorzystujący multimodalne dane wejściowe – osadzanie i tekst – w celu zapewnienia bezpieczeństwa treści jest cennym wglądem dla decydentów… Używamy kombinacji modeli offline i online, aby uzyskać zarówno wydajność, jak i szybkość, zapewniając projekt systemu to przyjemna nauka dla innych i ma ogólne zastosowanie ”.

W produkcji Pinterest wykorzystuje rodzinę modeli do aktywnego wykrywania Pinów naruszających zasady. Podczas egzekwowania zasad platforma grupuje Piny z podobnymi obrazami i identyfikuje je za pomocą unikatowego skrótu zwanego „podpisem obrazu”.  Modele generują oceny dla każdego podpisu obrazu i na podstawie tych wyników ta sama decyzja dotycząca moderacji treści jest stosowana do wszystkich Pinów z tym samym podpisem obrazu.

Na przykład jeden z modeli Pinteresta identyfikuje Piny, które jego zdaniem naruszają zasady platformy dotyczące dezinformacji zdrowotnych. Wyszkolony przy użyciu etykiet z Pinteresta, model wewnętrznie znajduje słowa kluczowe lub tekst związane z dezinformacją i blokuje szpilki z tym językiem, jednocześnie identyfikując wizualne reprezentacje związane z dezinformacją medyczną. Według Singha uwzględnia takie czynniki, jak obraz i adres URL, a także blokuje wszelkie obrazy online w wyszukiwarce Pinterest, kanale głównym i powiązanych pinach.

Ponieważ użytkownicy zwykle zapisują Piny powiązane tematycznie razem jako kolekcje na tablicach wokół tematów takich jak przepisy, Pinterest wdrożył model uczenia maszynowego, aby generować wyniki dla tablic i wymuszać moderację na poziomie tablicy. Model Pin wytrenowany przy użyciu tylko osadzeń – tj. Reprezentacji – generuje oceny bezpieczeństwa treści dla każdej tablicy Pinterest. Osadzanie tablic jest konstruowane poprzez agregowanie osadzeń ostatnich zapisanych w nich Pinów. Po wprowadzeniu do modelu Pin te osadzenia generują ocenę bezpieczeństwa treści dla każdej tablicy, umożliwiając Pinterestowi identyfikację tablic naruszających zasady bez szkolenia modelu dla tablic.

„Technologie te, wraz z algorytmem nagradzającym pozytywne treści oraz aktualizacje zasad i produktów, takie jak blokowanie treści antyszczepionkowych, zakaz reklam niewrażliwych kulturowo, zakaz reklam politycznych i rozpoczynanie współczującego wyszukiwania dobrego samopoczucia psychicznego, stanowią podstawę uczynienia z Pinteresta inspirujące miejsce w Internecie ”- powiedział Singh. „Nasza praca wykazała wpływ metod konwolucyjnych na wykresy, które mogą mieć w systemach rekomendujących produkcję, a także inne problemy z uczeniem się reprezentacji wykresów na dużą skalę, w tym rozumowanie wykresów wiedzy i grupowanie wykresów”.

Instagram rozpoczął testy nad nową naklejką tzw. „Closed Captions” dla IG Stories, która ma generować automatyczne napisy do Twoich klipów Stories w różnych formatach tekstowych.

Matt Navarra, specjalista ds. social media opublikował klip, na którym widzimy, że po dodaniu naklejki z napisami do klipu wideo na ekranie pojawi się komunikat „Transkrypcja dźwięku…”.

Będziesz wtedy mógł wyświetlić tekst z wideo, który jest wyświetlany z mową.

Wygląda na to, że Instagram testuje cztery opcje stylu tekstu, w tym tekst blokowy w stylu maszyny do pisania, większe słowa dla dodatkowego podkreślenia i podstawowe litery drukowane.

Niektórzy użytkownicy mogą teraz uzyskać dostęp do narzędzia w swojej aplikacji na Instagramie, ale kiedy przechodzą do posta, otrzymują komunikat o błędzie „Tylko do użytku wewnętrznego”. Instagram potwierdził, że proces jest obecnie tylko w fazie testów i nie powinien być jeszcze dostępny publicznie.

Jak informuje portal socialmediatoday.com opcja ta jest podobna do tego samego narzędzia, które Instagram dodał do swojej oddzielnej aplikacji Threads pod koniec zeszłego roku, dzięki czemu Threads szybko podniosło się na wykresach pobierania. Ale nie dlatego, że ludzie chcieli wysyłać wiadomości do swojego wewnętrznego kręgu na Instagramie – duża liczba użytkowników pobierała wątki, aby tworzyć klipy za pomocą funkcji automatycznego podpisu, które następnie przesyłali do TikTok z tekstem na ekranie.

Biorąc to pod uwagę, wydaje się, że Instagram dodaje tę samą funkcjonalność bezpośrednio do Stories. Instagram rozwijał tę opcję co najmniej od sierpnia ubiegłego roku, a we wrześniu dodał również automatyczne napisy do przesyłania IGTV.

Jak już wspomniano, narzędzie to może zapewnić szereg nowych opcji dla marek i twórców, ułatwiając dotarcie do szerszej publiczności i zapewniając, że Twoje historie będą zrozumiałe w scenariuszach z włączonym dźwiękiem i bez. Jak widać na przykładzie, automatyczne napisy nie są jednak doskonałe, więc będziesz musiał przejrzeć tekst. Nie jest jeszcze jasne, czy Instagram zapewni możliwość edycji tekstu w interfejsie.

Instagram nie podał harmonogramu publicznego wydania, ale biorąc pod uwagę zaawansowany charakter tego prototypu, prawdopodobnie można się spodziewać, że wkrótce zostanie on uruchomiony.

Facebook ogłosił szereg nowych opcji zarabiania dla twórców, koncentrując się na krótkich klipach wideo – co może wywrzeć większą presję na TikTok, który wciąż pracuje nad własnymi programami udziału w przychodach informuje portal socialmediatoday.com.

Facebook poinformował że twórcy będą teraz mogli zarabiać pieniądze na filmach o długości zaledwie jednej minuty, „z minimalnie przerywaną reklamą wyświetlaną przez 30 sekund”.

Jak informuje portal

W przypadku filmów trwających trzy minuty lub dłużej, reklama może być wyświetlana 45 sekund. Wcześniej tylko trzyminutowe lub dłuższe filmy mogły zarabiać na reklamach typu In-Stream, a reklama była wyświetlana nie wcześniej niż 1 minutę”.

Zapewnienie możliwości generowania dochodu z krótkich klipów może przyciągnąć więcej twórców na Facebooka i odejść od TikTok, który traktuje integrację eCommerce jako kluczowe narzędzie umożliwiające mu zapewnienie użytkownikom większych opcji zarabiania.

Oczywiście jedna minuta to nadal dwa razy więcej niż klipy z Instagrama Reels, więc Facebook nie zapewnia narzędzi do zarabiania wszystkim twórcom ani bezpośrednio dla swojego klonu TikTok. Ale jeśli już tworzysz popularne 30-sekundowe klipy, prawdopodobnie nie będzie trudno przedłużyć zawartość do minuty, aby zakwalifikować się do zarabiania.

To może okazać się silną atrakcją dla tych, którzy chcą zdywersyfikować swój zasięg.

Rzeczywiście, Facebook zauważa szczególnie, że krótkie treści są priorytetem, w tym Stories:

„Szczególnie skupiamy się na zarabianiu na krótkich filmach. W nadchodzących tygodniach zaczniemy testować zdolność twórców treści do zarabiania na swoich relacjach na Facebooku za pomocą reklam wyglądających jak naklejki i otrzymujących część dochodu. początkowy test jest niewielki, mamy nadzieję, że wkrótce rozszerzymy go na kolejnych twórców treści. Następnie rozszerzymy go o krótkie filmy na Facebooku, ostatecznie umożliwiając twórcom treści zarabianie na tej popularnej treści ”.

Wygląda na to, że trafi do Reels, podczas gdy Facebook bada także inne formaty reklam typu In-Stream, „które zwiększają zaangażowanie poprzez nagrody lub interakcję z produktem”.

Czy będzie to poważne wyzwanie dla TikTok?

Oprócz tego Facebook aktualizuje również kryteria kwalifikujące do reklam typu In-Stream.

Aby zakwalifikować się do zarabiania, twórcy muszą teraz:

Łącznie 600 000 minut obejrzanych z dowolnej kombinacji przesłanych filmów – na żądanie, na żywo i wcześniej na żywo – w ciągu ostatnich 60 dni.

Co najmniej 5 aktywnych filmów przesłanych lub wcześniej na żywo. Filmy wideo muszą być publikowane, a nie usuwane, i muszą być zgodne z naszymi zasadami dotyczącymi zarabiania na treści.

Dodanie treści na żywo rozszerza zakres zarabiania, a nowe parametry zapewniają również więcej możliwości dołączenia twórcom krótkich form.

Live to kolejny kluczowy obszar zainteresowania, a Facebook otwiera swoje opcje monetyzacji wideo na żywo dla większej liczby twórców – do tej pory był to program tylko dla zaproszonych. Teraz ci, którzy chcą dodać reklamy typu In-Stream do swoich transmisji na żywo, będą musieli obejrzeć 60 000 minut na żywo w ciągu ostatnich 60 dni.

Facebook chce również zwiększyć świadomość swojego programu wręczania prezentów Stars transmitowanego na żywo, dostarczając promocyjne darmowe gwiazdki w niektórych transmisjach, aby użytkownicy byli bardziej przyzwyczajeni do tego procesu.

Facebook inwestuje 7 milionów dolarów w kredyty w celu promowania wykorzystania Stars, dzięki czemu więcej osób może w końcu przekazać darowizny swoim ulubionym streamerom za pośrednictwem Stars, jednocześnie prezentując potencjał monetyzacji Stars szerszej grupie nadawców.

ZOSTAW KOMENTARZ